Od września 2019 roku mieszkam na Polach Lednickich. Kiedy mówię o tym znajomym, pierwsze skojarzenie, jakie się pojawia, to oczywiście Spotkanie Młodych LEDNICA 2000, które co roku gromadzi na tychże polach tysiące młodych ludzi. Jestem jednak głęboko przekonany, że Lednica to nie tylko religijne wydarzenie w pierwszą sobotę czerwca. Lednica to nie jest nawet miejsce w gminie Kiszkowo. Lednica to przede wszystkim stan ducha. Dlatego zadanie, jakie stoi przed nami, to stałe pogłębianie własnej tożsamości. Nie oznacza to, że miejsce jak i samo Spotkanie Młodych nie mają znaczenia – one wyznaczają nam kierunki owej tożsamości. Jednak tym, na czym przede wszystkim powinniśmy się skoncentrować, jest idea,  która owo działanie i miejsce ożywia, stając się inspiracją.

Sercem naszej tożsamości jest wybór Chrystusa. Często, w codziennej pobożności i osobistej relacji, najpierw pojawiają się Bóg Ojciec i Maryja.  To zazwyczaj do Nich od najmłodszych lat zwracamy się w codziennych modlitwach: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Chrystocentryzm Lednicy stanowi kluczowy element jej tożsamości. Każdy z nas, świadom własnej grzeszności i słabości, codziennie wybiera Chrystusa na swojego Pana i Zbawiciela. Oznacza to, że wszystkie nasze myśli, działania i poruszenia serca staramy się odnosić do tej podstawowej relacji. Nie jest to jakiś abstrakcyjny akt, ale realne wejście w relację z Jezusem, Mistrzem z Nazaretu, który towarzyszy nam na wszystkich życiowych drogach.

Drugim ważnym aspektem naszej tożsamości jest poszukiwanie nowego języka wyrażania wiary. Lednickie odkrywanie wiary na nowo nie ma charakteru odtwórczego, nie ma być również wymyślaniem czegoś zupełnie od nowa. To sięganie do źródeł i „odkurzanie” pewnych symboli i praktyk w jakimś wymiarze zapomnianych w codziennej pobożności ludzi młodych oraz przywracanie ich uczestnikom Spotkań Młodych po to, by oni z kolei mogli na nowo odkryć swoją osobistą wiarę.  Można powiedzieć, że chodzi tutaj o nową ewangelizację, ale nie tylko. Na Lednicy poszukujemy nowego języka, którym będziemy opowiadali o naszym doświadczeniu spotkania z Bogiem w Jezusie, a więc chodzi nie tylko o ewangelizację, ale również o stałą formację tych, którzy już wybrali Chrystusa. Myślę tutaj przed wszystkim o katechizacji i liturgii. Są to dwie szczególnie ważne przestrzenie naszego doświadczenia. Chrystus, którego wybraliśmy na Pana i Zbawiciela, jest szczególnie obecny w sakramentach i Piśmie, dlatego liturgia i katechizacja oparta na  spotkaniu z Biblią wyznaczają drugi kierunek naszej tożsamości.

Trzecim aspektem naszej tożsamości jest odwoływanie  się do nauczania świętego Jana Pawła II, który był inicjatorem Spotkań Młodych LEDNICA 2000 i autorem ośmiu przemówień skierowanych do jego uczestników. Coraz częściej słyszymy głosy, że Kościół chce ogłosić go doktorem Kościoła. To oznacza, że jego nauczanie ma charakter uniwersalny. Nie ogranicza się tylko do jakiegoś czasu lub miejsca, ale może być intelektualnym i duchowym pokarmem dla kolejnych pokoleń chrześcijan. Tak jak do dziś odwołujemy się do nauczania św. Augustyna czy św. Jana Chryzostoma, tak wierzymy, że przez wiele następnych lat chrześcijanie będą odwoływać się do nauczania św. Jana Pawła II.

Takie są trzy podstawowe filary tożsamości lednickiej. Może lepiej byłoby powiedzieć, że są to trzy źródła, z których stale czerpiemy inspirację i siły. Wszystko, co robimy, czym żyjemy i o czym myślimy, powinno się odnosić do tych podstawowych trzech źródeł.

W drugim wieku chrześcijaństwa nieznany autor Listu do Diogneta pisał: „Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą. Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba.  Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie”.

To właśnie jest ów stan ducha, o którym wspominałem na początku. Chodzi o to, by pomóc innym być chrześcijanami, aby po latach ktoś mógł również o nas powiedzieć, że jesteśmy duszą współczesnego świata.