Kiedyś prowadziłem katechezę dla dzieci, które przystąpiły do wczesnej Pierwszej Komunii. Był to dzień naszego patronalnego święta, więc chciałem wytłumaczyć dzieciom, jak ważny dla nas jest święty Tomasz z Akwinu. Od razu przerwał mi sześcioletni chłopczyk: „Tomasz to tak jak mój dziadek!”. Zostawiliśmy więc Doktora Anielskiego i zaczęliśmy rozmawiać o dziadkach.

Co robicie z dziadkiem?” – spytałem dzieci. Chodzą z dziadkiem do lasu, który pokazuje im, jak zrobić łódkę z kory drzewa. „I jeszcze można w łódce zrobić dziurkę, i wstawić patyczek, i z papieru zrobić żagiel, i łódka sama będzie pływać”. „A z babcią co robicie?” Babcia oczywiście pokazuje wszystkie tajniki kuchni, ale uczy jeszcze jednej rzeczy. Uczy, jak odmawiać Aniele Boży. Dziadek zapoznaje dzieci z podstawowymi prawami przyrody. Jak się położy korę na wodzie, to nie utonie. Jak się zrobi żagiel i podmucha, to będzie pływać. A babcia uczy podstawowych praw życia duchowego. Pomyślałem, że to zupełnie jak święty Tomasz z Akwinu: rozum i wiara.

Papież Franciszek często powtarza, że „Europa jest babcią”, chcąc tym samym zwrócić naszą uwagę fakt, że Europa nie jest już w stanie inspirować Kościoła. Ale przecież bycie babcią może być równie pięknym powołaniem jak bycie matką. Dziadkowie przekazują nam mądrość. Jestem wdzięczny, że Europa dała nam takich dziadków, jak święci Augustyn, Franciszek, Tomasz z Akwinu, Ignacy Loyola, kardynał Newman czy Jan Paweł II. I takie babcie, jak święte Katarzyna Sieneńska, Teresa z Ávila, Teresa od Dzieciątka Jezus czy Matka Teresa. Pytanie, czy będziemy w stanie ich słuchać? Czy damy dziadkom szansę na drugą młodość?